Liga Superbohaterów. Ewa Pawlicka z Wągrowca pierwszą finalistką

7/4/2022, 12:12:00 PM

Sześćdziesiąt kilometrów od Poznania i czterdzieści kilometrów od Gniezna - w dolinie dwóch rzek: Nielby i Wełny - leży Wągrowiec. W mieście tym mieszka i działa Ewa Pawlicka, wyjątkowa kobieta o wielkim sercu i pierwsza finalistka plebiscytu Liga Superbohaterów. 

Liga Superbohaterów. Ewa Pawlicka z Wągrowca pierwszą finalistką

Ewa Pawlicka jest pierwszą finalistką Plebiscytu Liga Superbohaterów "Lata z Radiem" cz. 1 (Lato z Radiem/Jedynka)

00:00

Ewa Pawlicka jest pierwszą finalistką Plebiscytu Liga Superbohaterów "Lata z Radiem" cz. 2 (Lato z Radiem/Jedynka)

00:00

Ewa Pawlicka jest pierwszą finalistką Plebiscytu Liga Superbohaterów "Lata z Radiem" cz. 3 (Lato z Radiem/Jedynka)

00:00

Ewa Pawlicka jest pierwszą finalistką Plebiscytu Liga Superbohaterów "Lata z Radiem" cz. 4 (Lato z Radiem/Jedynka)

00:00

W plebiscycie Liga Superbohaterów "Lata z Radiem" pokazujemy osoby, które pomagają innym. Nie chodzi o wielkie fundacje i wielkie akcje, ale o osoby, które na co dzień bezinteresownie wspierają potrzebujących. Po pracy, po godzinach poświęcają czas innym. Taką osobą jest właśnie pani Ewa Pawlicka z Wągrowca. Przez ostatnie lata pomagała domom dziecka we wsi Kołdrąb, po 24 lutego swój czas poświęciła również uchodźcom z ogarniętej wojną Ukrainy. Galerię z wizyty w Wągrowcu obejrzysz TUTAJ.

Zaczęło się na stacji

Uchodźcy pojawili się nie tylko w dużych miastach jak Warszawa, Kraków, Lublin czy Wrocław. Pomoc była potrzebna również w Wągrowcu, na tutejszym dworcu. Pani Ewa Pawlicka nie zastanawiała się ani chwili. - Powiedziałam sobie, że nie może mnie tam zabraknąć - podkreśla w rozmowie z Agnieszką Ciecierską. Dziś doskonale pamięta ten dzień, gdy po raz pierwszy trafiła na stację. - Było kilka, kilkanaście worków z ubraniami. Usiadłam na środku tej podłogi i wykonałam kilka telefonów, nagrałam relację. Wieczorem to miejsce już tętniło życiem, było wielu wolontariuszy - dodaje.

Dary, które zebrano, były w bardzo różnym stanie. Niezbędna stała się więc drobiazgowa selekcja. Kompletowano pary bucików dziecięcych, opisywano kolejne kartony. Wszystkiemu towarzyszyły jednak przede wszystkim emocje. - To były ciężkie chwile. Na początku musiałam się powstrzymywać przed płaczem, kiedy widziałam mamy z dziećmi i torebkami foliowymi, z którymi przyjechały do Wągrowca. Nie wiedziały, co ze sobą zrobić - mówi Ewa Pawlicka. Dodaje, że w głowie szczególnie zapadła jej jedna sytuacja, której nie zapomni do końca życia.

- Obok, w straży pożarnej, zawyły syreny. Dwie mamy, przerażone, zaczęły płakać. Trzęsły się, bo myślały, że tutaj wybuchła wojna. Kiedy je przytuliłam, cała z nimi drżałam - słyszymy.

Pomysłów wciąż przybywa

Jedną z uciekinierek jest Żenia. Tego pamiętnego dnia, o godzinie 5 rano, otrzymała informację, że Kijów jest bombardowany. - Zastanawialiśmy się co robić. Później, w nocy, pojechałyśmy. Ja miałam czwórkę dzieci, sąsiadka trójkę. Myślałam, że to potrwa tydzień, może dwa tygodnie - relacjonuje. Podczas pierwszego spotkania z Ewą w oczy rzucił się jej uśmiech. Uśmiech, który na początku bardzo pomógł. - Może to źle brzmi, ale wojna dała mi rodzinę. Żenia i jej córeczka Basieńka są cudowne. Dla takich osób warto to wszystko robić - nie ma wątpliwości pierwsza finalistka plebiscytu.

A pomoc wciąż trwa. Realizowane są nowe pomysły i projekty. W Wągrowcu tworzone jest miejsce, w którym każdy będzie mógł napić się kawy i przytulić do drugiej osoby. - Będą różne szkolenia dla mam z Ukrainy, ale też chcemy pomagać mamom dzieci niepełnosprawnych i rodzicom samotnie wychowującym dzieci - tłumaczy gość "Lata z Radiem". Choć na razie w pomieszczeniu znajdziemy bardzo niewiele, to w niedalekiej przyszłości powstać ma tutaj strefa zabaw dla dzieci, w planach jest także organizowanie wieczorków poetyckich dla szczególnie uzdolnionych osób.

Wszystkie prace wykonywane są na bieżąco, przy wsparciu wolontariuszy. Załatano dziury w ścianach, w kolejce czeka gipsowanie i malowanie. - Stworzymy ramki, w których będą zdjęcia osób, które będą nam pomagać - słyszymy. 


CZYTAJ TEŻ:

Dobro wraca w codziennych drobiazgach

Ewa Pawlicka nie ma wątpliwości, że dobro ofiarowane drugiemu człowiekowi wraca. Nie zawsze od tej samej osoby. To często drobne rzeczy, sprawiające, że żyje nam się przyjemniej. - Dobro wraca w naszych znajomych. W tym, że możemy rano wstać i spojrzeć w słońce. W tym, że mam dziecko, które powie, że mnie kocha. W tym, że wiatr zawieje, gdy jest nam gorąco - podkreśla Superbohaterka "Lata z Radiem".

Dodaje, że pomoc drugiemu człowiekowi traktuje również jako spłatę długu. Syn pani Ewy, Leoś, jest dzieckiem autystycznym. Na samym początku w ogóle nie mówił. Dziś robi stałe postępy. - Jestem wdzięczna za syna. Podczas diagnozy myślałam, że nigdy nie będzie mówił. A on mówi: "Kocham cię, mamo". Za to muszę się odpłacić. I chce pomagać - przyznaje. 

Plebiscyt Liga Superbohaterów trwa

Osoby wspierające innych, mówią na swój temat bardzo rzadko. Po prostu robią swoje: pomagają. Również pani Ewa mogłaby pozostać anonimowym dobroczyńcą, gdyby nie Halina Ratajczak, która zgłosiła kandydaturę w plebiscycie. - Doszło do tego w nietypowy sposób. Wracałam z wakacji i usłyszałam w Programie 1 Polskiego Radia o Lidzie Superbohaterów. Pierwsza myśl: Ewa Pawlicka - wspomina w "Lecie z Radiem" i dodaje, że wielką radość sprawia jej to, że właśnie w ten sposób może podziękować za całe dobro, które od dłuższego czasu dzieje się w tym mieście.

Jeśli chcą Państwo zgłosić swojego kandydata do miana Superbohatera, należy kliknąć TUTAJ. W specjalnym formularzu wystarczy podać dane osobowe zgłaszanego i krótko uzasadnić kandydaturę.

***

Tytuł audycji: Cztery pory roku

Prowadził: Roman Czejarek

Rozmawiała: Agnieszka Ciecierska

Gość: Ewa Pawlicka (pierwsza finalistka Ligi Superbohaterów "Lata z Radiem")

Data emisji: 4.07.2022  

Godzina emisji: 9.00-12.00

mg

Powrót